1. Opel Astra F kombi 1.8 8v

wspaniałe auto
2. Peugeot 307 5d 1.6 16v bardzo mile zaskoczył mnie silniczek
3. Ford mondeo 2.0 tddi mk3 kombi, bardzo mile zaskoczył mnie silnik i przestrzeń w tym samochodzie
4. Citroen C5 mk2 2.0 Hdi 110 kombi, ogromny bagażnik, ogromne siedzenia, wspaniałe spalanie (bo niskie), wspaniała kultura pracy
5. Fiat Stilo 1.9 jtdm 120, 5d - nie ma się do czego przyczepić, auto poprawne w każdym calu - jedyną bolączką, czego się nie spodziewałem to wymiana filtra powietrza silnika i żarówki od strony kierowcy - nawet w cytrynie w ciagu 20 minut miałem wymieniony cały komplet obu lamp.
Z czego mondeo mam do dzisiaj, a na cyferblacie jest już 325 000 km

- auto w środku jest jak nowe, choć tapicerka to zwykły materiał - aż strach pomyśleć ile mają nakręcone auta skoro tapicerkę materiałową mają mocno pogniecioną
Stilo również jeżdżę - trakturę go jako weekendowca, cały tydzień stoi w garażu choć nie ukrywam, że zastanawiam się nad zmianą - tak naprawdę nie było jeszcze okazji (ale to chyba dobrze), żeby się mocniej związać z tym autkiem i nabrać większego sentymentu. A nic tak nie łączy kierowcy z autkiem jak naprawy

Tych nie mam w ogóle.
jak widać nabrałem zaufania do francuzów, włochów... nie wiedzieć czemu - 2 lata to max, jak użytkuję auto - potem muszę zmienić podczas gdy ojciec użytkuje swój pojazd do ostatniej śrubki.
Kiedyś tata miał fiata 125p - miał on już kilkanaście lat, szczerze przyznam, że wstyd było do niego wsiadać i jechać na zakupy ( a byłem wtedy mały i skoro ja to widziałem - to co dopiero musiała czuć moja mama wsiadając do tej trumienki

). Więcej miał rdzy niż oryginalnego koloru. Oczywiście wszyscy mu mówili - Wiesiu zmień auto, to chyba czas - i choć mógł i miał pieniądze na zmianę - nie zmienił - on pozostawał wierny swemu nabytkowi. Aż którego pięknego dnia jadąc z mamą na zakupy zdarzyła się sytuacja, która wymusiła gwałtowne hamowanie przed skrzyżowaniem. Był to wieczór więc jazda na światłach stała się raczej obowiązkiem. Po gwałtownym hamowaniu nagle oświetlenie znikneło z drogi. Przechodzący chodnikiem wzdłuż drogi pokazywali na przedni pas pojazdu. Okazało się, że gwałtowne hamowanie spowodowało wypadnięcie lamp mijania

- nie miały się na czym trzymać najwyraźniej. Pamiętam wtedy jak mama wysiadała z auta uchachana aż do łez - swoją drogą była wku...rzona - że taki obciach

.
i wtedy kochany tatuś zmienił pojazd z fiata 125p na tipo abartha... którego niestety po niedługim czasie - zagazował

a abartha nabył przypadkowo - sąsiad był marynarzem, sprowadził sobie autko z włoch ale nim nie jeździł i za półdarmo "oddał" ojcu.
to tyle z moich przygód

i mojej rodziny.